Strona główna BIZNES Małe sklepy tracą na rzecz dużych

Małe sklepy tracą na rzecz dużych

0

Rynek FMCG w Polsce: ewolucja czy rewolucja?

Rok 2018 był dla polskiego rynku FMCG niezwykłym czasem – małe i średnie sklepy odpowiadały za aż 40% całkowitych sprzedaży, co było unikatem na skalę europejską. Ale jak to zazwyczaj bywa, nic nie trwa wiecznie. Dane z 2024 roku rysują zupełnie inny obraz: udział tych urokliwych "spożywczaków" przy osiedlu spadł do 31%, podczas gdy dyskonty i supermarkety przejmują coraz większą część rynkowego tortu. Szczególnie dyskonty wykazują imponujący wzrost – obecnie stanowią aż 37% rynku FMCG.

Lubimy małe sklepy, ale…

Cóż, badania na temat preferencji zakupowych Polaków wciąż wskazują na sympatię do lokalnych sklepów. Nic dziwnego, są blisko naszych domów, często znamy ich właścicieli, a atmosfera jest nieco bardziej osobista niż w wielkich supermarketach. Jednak gdy przychodzi co do czego, to przy koszyku na zakupy ponad 100 zł, decydujemy się na wizytę w większych placówkach. Tutaj rządzą niższe ceny i atrakcyjne promocje, które przyciągają nas jak magnes.

Inny asortyment zakupów

Zainteresowanie małymi sklepami nie opada całkowicie dzięki unikalności oferowanego asortymentu, choćby takich produktów jak alkohol czy tytoń. Wyznacza to pewną niszę, gdzie małe sklepy wciąż mogą konkurować. Niemniej, dużym placówkom udało się zdywersyfikować ofertę w szerokim zakresie – od artykułów spożywczych po użytkowe, co dodatkowo wzmacnia ich pozycję na rynku.

Kradzieże dotykają wszystkie sklepy, jednak także nie po równo

Złodzieje, jak się okazuje, również mają swoje preferencje, znacznie częściej decydując się na "wizyty" w większych sklepach, gdzie łatwiej im "zniknąć" w tłumie. Skutkuje to ogromnymi stratami dla właścicieli, którzy te koszty muszą przerzucać na konsumentów. Protestując przeciwko kradzieżom, sieci handlowe coraz częściej sięgają po zaawansowane technologie, co wydaje się być strategią efektywną i przyszłościową.

Konkluzja

Wielkie sieci zdominowały rynek głównie dzięki agresywnej polityce cenowej i różnorodności asortymentu, ale także dzięki zdolności do minimalizowania strat wynikających z kradzieży. Małe sklepy zmagać się muszą nie tylko z konkurencją cenową, ale i z trudnością w zapewnieniu takiego samego poziomu bezpieczeństwa. Cała sytuacja na rynku FMCG sugeruje, że przetrwają tylko ci detaliści, którzy zdołają dostosować się do zmieniających się warunków, zarówno w kontekście oferty, jak i bezpieczeństwa. Czy oznacza to koniec małych sklepów? Niekoniecznie, ale na pewno wymaga od nich większej inwencji i elastyczności w działaniu.

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Exit mobile version