Francja przeżywa obecnie momenty, które z pewnością zapiszą się grubymi liniami w podręcznikach historii. Druga tura wyborów przyniosła najbardziej podzielony parlament w najnowszej historii kraju. Z jednej strony uwidoczniła siłę demokracji i możliwość szybkiej reorganizacji sił politycznych, z drugiej – rysuje obraz niepewności, którą czują nie tylko mieszkańcy Francji, ale również obserwatorzy globalnego rynku. Co to oznacza dla przyszłości Francji… i dla nas?
Czy to koniec politycznego trzęsienia ziemi we Francji?
Na początku wydawało się, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) ledwo kryje triumf po pierwszej turze wyborów. Jednakże, stworzenie „frontu republikańskiego” przez lewicowe i centrowe partie całkowicie odmieniło sytuację. Taktyczne głosowanie sprawiło, że RN znalazło się dopiero na trzecim miejscu sił parlamentarnych. Wartym podkreślenia jest fakt, że pomimo tego Zjednoczenie Narodowe zdobyło największe poparcie w ujęciu bezwzględnym w kraju. Czyżby Francja pokazała, że potrafi znaleźć golden mean nawet w najtrudniejszych sytuacjach?
Czy mieszanka polityczna okaże się skuteczna?
Teraz największą siłą w parlamencie jest lewicowa koalicja Nowy Front Ludowy (NFP) z 31,5% miejsc, a tuż za nią plasuje się centrowe Ensemble (29,1% miejsc). Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe, pomimo początkowych sukcesów, musi zadowolić się trzecią pozycją. Ta polityczna mieszanka zaskoczyła wielu, zarówno we Francji, jak i poza jej granicami. Znaczące jest, że frekwencja była najwyższa od lat 80. XX wieku. Czy obywatele Francji zdają sobie sprawę z wagi swojego głosu i odpowiedzialności, którą na swoje barki wzięli?
Komu Macron powierzy misję stworzenia rządu?
Wszystkie oczy skierowane są teraz na prezydenta Macrona. Kto zostanie wybrany do sformowania rządu? W grę wchodzi kilka scenariuszy: od potencjalnej, choć mało prawdopodobnej, koalicji między NFP a Ensemble po technokratyczny rząd utworzony przez przedstawicieli różnych frakcji politycznych. Wydaje się jednak, że prezydent może postawić na kandydata z własnego obozu, Ensemble. Wciąż jednak pozostaje wiele niewiadomych. Jaką drogę wybierze prezydent, a jaką Francja?
Reakcja rynku na polityczną burzę
Mimo niepewności politycznej, reakcja rynku była, co zaskakujące, dość umiarkowana. Wydaje się, że inwestorzy w równym stopniu obawiają się zwycięstwa Nowego Frontu Ludowego, co cieszą się z niepowodzenia skrajnej prawicy. Kurs EUR/USD wykazał pewne wahania, ale wkrótce wrócił do normy, a główny francuski indeks giełdowy, CAC 40, nawet nieco wzrósł. Czyżby inwestorzy przewidywali scenariusz, w którym Francja wychodzi na prostą?
Podsumowując…
Francuski parlament przeszedł prawdziwą metamorfozę, rzucając wyzwanie zarówno krajowym, jak i międzynarodowym obserwatorom. Niepewność polityczna na pewno nie opuściła jeszcze salonów politycznych ani giełdowych parkietów. Czy jednak ta niepewność jest czymś złym, czy może staje się motorem do ciągłego poszukiwania lepszych rozwiązań? Odpowiedź, jak na razie, pozostaje otwarta. Jedno jest pewne – Francja i świat będą uważnie obserwować kolejne kroki tej starej, a jednak ciągle pełnej niespodzianek, demokracji.
