Strona główna RYNKI FINANSOWE Czwartek pełen zmian na świecie finansów

Czwartek pełen zmian na świecie finansów

0

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak międzynarodowe dane ekonomiczne wpływają na nasze portfele, nawet jeśli nie inwestujemy na giełdzie? W czwartek świat finansów obiegły informacje, które mogą wydawać się odległe, ale mają realny wpływ na ekonomię globalną, a co za tym idzie – także na naszą krajową gospodarkę. Wszystko zaczęło się od danych zza oceanu, gdzie PKB USA dało nam lekki powód do optymizmu.

Lepsze dane z USA

Kiedy ekonomiści spodziewali się wzrostu PKB USA o 2%, rynek dostał miłą niespodziankę w postaci 2,8% – tyle że w formie annualizowanej. Dla przeciętnego Kowalskiego może to brzmieć jak czarna magia, ale po prostu oznacza to, że gdyby cały rok utrzymywała się tendencja z ostatniego kwartału, wzrost wyniósłby właśnie tyle. W przekładzie na język, który wszyscy rozumiemy – mimo że wciąż jest dobrze, to nie tak rewelacyjnie, jak mogłoby się wydawać. Dolar umocnił się nieznacznie względem euro, co na międzynarodowej arenie finansowej jest odczuwalne.

Reszta pakietu danych

Ale to nie koniec ważnych wiadomości z czwartku. USA dostarczyło nam więcej informacji, które pokazują, że nie wszystko złoto, co się świeci. Dane o zamówieniach na dobra, poza środkami transportu, rosły – to dobra wiadomość dla sektora motoryzacyjnego, który ostatnimi czasy mógł narzekać na brak pozytywnych sygnałów. Jednocześnie spadki w zamówieniach na dobra trwałego użytku mogą sygnalizować , że sektor ten nadal zmaga się z różnymi wyzwaniami. Co więcej, dane o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych w USA wskazują, że rynek pracy tam stabilizuje się, a nie poprawia. Dla ekonomii świata to znak, że nie tylko Polska zmaga się ze skutkami pandemii i wyzwaniami rynku pracy.

Słaby dzień funta

Tymczasem Wielka Brytania zawiodła oczekiwania – wskaźnik zamówień wg CBI okazał się niższy niż przewidywano, co przełożyło się na spadek wartości funta. Trudno nie zauważyć, jak ważne dla globalnej gospodarki są te wskaźniki. Dla przeciętnego człowieka może to oznaczać nieco korzystniejsze ceny produktów sprowadzanych z UK, ale pokazuje też, że gospodarka brytyjska wciąż szuka stabilizacji po Brexit.

Czwartek upłynął pod znakiem ważnych danych ekonomicznych, które pokazały, że świat finansów nigdy nie śpi. Dla przeciętnego Kowalskiego te wiadomości mogą wydawać się odległe, ale bez wątpienia mają wpływ na globalną ekonomię – a co za tym idzie, także na nasze domowe budżety. Czy te zmiany oznaczają burzę na horyzoncie, czy tylko lekki wiatr w żagle gospodarki? Czas pokaże.

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Exit mobile version